Mleko słonecznikowe |
Na fotografii obok widać mleko tuż po podgrzaniu, transglutaminaza rozpoczęła już proces polimeryzacji białek, co widać jako początek formowania się skrzepu. Po mniej więcej 12h mleko się już nadawało do przelewania do formy.
Więc najpierw ugotowałem solankę, bo ta się potem musiała długo studzić. Podgrzałem skrzep do temperatury 40 stopni Celsjusza, potem gdy minęło pół godziny, zabrałem się do przekładania ziarna do formy. Samo oddzielanie sera od serwatki przebiegło zupełnie zwyczajnie i względnie szybko. Dużo serwatki poszło do zlewu. Gdy już słonecznikowy twaróg odciekł, trafił do prasowania.
Twaróg słonecznikowy |
Zauważyłem, że chyba dzięki temu, że słonecznik płukany był kilka razy, zarówno przed sparzeniem jak i po, nie pojawiły się ciemniejsze plamy. Wcześniej sądziłem, że związane jest to z utlenianiem się mokrego słonecznika.
Nie wiem czemu w tym razem nie pojawiły się, ale mam swoje teorie:
Gotowy, wyprasowany ser |
- Dodałem bakterie termofilne, więc gdy podgrzałem mleko, wytworzyły więcej kwasu mlekowego, a środowisko kwaśne zapobiegło przebarwieniom
- Płukanie pomogło i tak naprawdę ciemny kolor był wynikiem zanieczyszczeń
- Robiłem mleko na zimno, więc może to właśnie fakt, że ziarno nie było jakoś skrajnie przegrzane ma znaczenie
Aktualizacja: 7-05-2018: ser wygląda tak:
Wyraźnie już widać włoski candidum geotrichum.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz